niedziela, 27 stycznia 2013

Zima... zima...

Za oknem biało i mroźno. Ostatnie dni były przepiękne. Świeciło słońce, śnieg mienił się iskrami. Taką zimę lubię. Piękną, białą, ale mroźną. Wygląda na to, że już niebawem przyjdzie zimowa pogoda a'la jesień, czyli szaro, buro i plucha. I wtedy to naprawdę się nic nie chce.



A w nadchodzącym tygodniu odwilż. Mam nadzieję, że szybko stanie się dużo cieplej i zrobi się wiosennie.

W związku z tym, że dziś była rozpusta z przepysznymi Michałkami, w ruch poszło moje piękne różowo-błękitne hula hop, a na koniec zrobiłam serię ćwiczeń nierozciągających na dolne partie ciała. Podobno to pomaga wysmuklić nogi. No ciekawe, ciekawe... Tylko, że u mnie z systematycznością nie najlepiej, więc pewnie się nie dowiem, czy to wysmuklanie to prawda ;).

Dziś udało mi się odwiedzić Rossmanna i upolować podkłady w promocyjnej cenie. Najlepsze jest to, że teoretycznie promocja powinna trwać do wczoraj, ale dziś nadal system naliczał promocyjne ceny :).  Pewnie to za sprawą niedzieli - nikt nie uaktualnił cen. Cieszę się, że mi się udało obkupić. Na pewno wykorzystam :).

Dziś też zakupiłam mleko Bebilon Pepti, ponieważ mój Junior dostał znów skazowe zmiany skórne i tym razem troszkę bardziej przyatakowało, więc mamy zamiar sprawdzić, czy to rzeczywiście mleko powoduje alergię, czy na przykład gluten. Niestety odstawiliśmy wszystkie rozszerzane smakołyki i rozszerzamy od początku. Marchewka, jabłko, dziś już zupka jarzynowa. Z glutenem ruszymy jak upewnię się, co z mlekiem, czy pozostaniemy przy Hippie czy Bebilonie Pepti. Zaskoczyła mnie cena mleka. Mała puszka za 7 zł... 30% ceny... ale swoja drogą wolałabym już nie mieć tych problemów skazowych i kupować mleku duża pucha za 43 zł bez grosika.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz